Być w Bieszczadach i nie odwiedzić Komańczy? To prawie tak, jak nie widzieć skoczni narciarskiej podczas pobytu w Zakopanem. Komańcza to mała miejscowość na południowo-zachodnim krańcu pasma Bieszczad. Jest ona bardzo często punktem startowym wielu pieszych wypraw. To właśnie tutaj zaczyna się szlak czerwony, który przebiega przez Cisną, połoniny, Tarnicę i Halicz. Założona w XVI wieku na prawie wołoskim wieś początkowo nazywała się Krzemienna. Obecna nazwa najprawdopodobniej ma ścisły związek z tatarskim plemieniem Kumanczy, które niegdyś zajmowało właśnie te tereny. W czasie I wojny wieś znalazła się na samej linii frontu starć rosyjsko-austriackich. W 1918 roku powstała tutaj nawet Republika Komańczańska utworzona przez Ukraińców, którzy chcieli przyłączyć Bieszczady do swojego państwa. Większość wsi bieszczadzkich przyłączyła się do nowej republiki, jednak zaledwie po roku istnienia jej oddziały zostały zniszczone przez wojsko i polską policję. Po rozpoczęciu II wojny światowej wkraczające wojska niemieckie spotkały się z ogromnym entuzjazmem przy wkraczaniu do Komańczy. Okupanci dali im liche nadzieje na utworzenie niepodległej republiki. Po wojnie w 1947 roku w ramach akcji Wisła Ukraińcy i Łękowie zostali przesiedleni na nowe ziemie na zachodzie Polski. W latach 1955-56 miejscowy klasztor sióstr nazaretanek stał się miejscem internowania kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply