Na terenie Beskidu Niskiego, częściowo w obrębie Magurskiego Parku Narodowego można znaleźć coś wyjątkowego. Jest to atrakcja w skali europejskiej, ale jak się okazuje zazwyczaj nieznana turystom. Tereny te noszą piętno drugiej wojny światowej i wysiedleńczej akcji Wisła. Część mieszkających tu Łemków została wysiedlona, część sama przeniosła się na inne tereny. Pozostawione wsie niszczały z czasem, a okoliczne tereny poddawały się coraz bardziej matce naturze. Warto odwiedzić Radocynę, Nieznajową, Czarne, Rozstajne i inne nieistniejące wsie, choćby po to by na chwile być w tym miejscu i zauważyć tą niesamowitą ciszę, bardziej wymowną niż tomy historii. Na miejscu pozostały kamienne krzyże przydrożne, gdzieniegdzie kapliczki. To co turysta możne dostrzec najczęściej to zdziczałe drzewa owocowe, miejsca które wyraźniej wskazują na mieszczące się tu niegdyś domostwo. Pośród traw znajdują się cegły, gdzieniegdzie studnie. W części nieistniejących wsi na progu jednego z dawnych domostw postawiono drzwi. Próg, drzwi, klamka, gdy jednak przez nie przechodzimy wita nas to co wszędzie wokół: trawa, wspomnienia i wyraźnie odczuwalny brak czegoś ważnego. Miejsca takie warto odwiedzić dla samej ich atmosfery. Warto to zrobić teraz, nim jeszcze rejon ten zostanie rozpromowany i skomercjalizowany.